2 listopada – Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych – refleksja Benedykta XVI

Drodzy bracia i siostry!

Wczorajsza uroczystość Wszystkich Świętych pozwoliła nam kontemplować «święte miasto, niebieskie Jeruzalem, które jest naszą Matką» (Prefacja z Liturgii Wszystkich Świętych). Pogrążeni jeszcze w myślach o sprawach ostatecznych, wspominamy dzisiaj wszystkich wiernych zmarłych, którzy «przed nami odeszli ze znakiem wiary i śpią w pokoju» (I Modlitwa Eucharystyczna). Dla nas, chrześcijan, jest rzeczą bardzo ważną, aby więź ze zmarłymi była przeżywana w prawdzie wiary oraz byśmy patrzyli na śmierć i na tamten świat w świetle Objawienia. Już Paweł Apostoł, pisząc do pierwszych wspólnot, wzywał wiernych, by «się nie smucili jak wszyscy ci, którzy nie mają nadziei». «Jeśli bowiem wierzymy — pisał — że Jezus istotnie umarł i zmartwychwstał, to również tych, którzy umarli w Jezusie, Bóg wyprowadzi wraz z Nim» (1 Tes 4, 13-14). Również dziś potrzebna jest ewangelizacja rzeczywistości śmierci i życia wiecznego, w odniesieniu do których szczególnie łatwo o przesądy i formy synkretyzmu, aby prawdzie chrześcijańskiej nie zagrażało pomieszanie z mitologiami różnego typu.

W mojej encyklice o chrześcijańskiej nadziei zastanawiałem się nad tajemnicą życia wiecznego (por. Spe salvi, 10-12). Zadałem sobie pytanie: czy wiara chrześcijańska jest również dla współczesnych ludzi nadzieją, która przemienia i podtrzymuje ich życie (por. tamże, 10)? Bardziej radykalnie: czy mężczyźni i kobiety tej naszej epoki są jeszcze spragnieni życia wiecznego? Czy może doczesna egzystencja stała się ich jedynym horyzontem? W rzeczywistości, jak mówił św. Augustyn, wszyscy pragniemy «szczęśliwego życia», szczęśliwości, chcemy być szczęśliwi. Nie wiemy dobrze, co to jest i jakie to jest, ale nas to pociąga. Na tym polega nadzieja wszystkich, wspólna ludziom każdej epoki i w każdym miejscu. Wyrażenie «życie wieczne» miałoby określać to nieodłączne oczekiwanie: nie jest to ciąg następujących po sobie dni kalendarzowych, ale moment zanurzenia się w oceanie nieskończonej miłości, w którym czas — przed i potem — już nie istnieje. Mamy nadzieję na pełnię życia i radości i tego oczekujemy od naszego bycia z Chrystusem (por. tamże, 12).

Odnówmy dzisiaj nadzieję na życie wieczne, której fundamentem jest rzeczywiście śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. «Zmartwychwstałem i teraz zawsze jestem z tobą» — mówi Pan, a moja ręka cię podtrzymuje. Gdziekolwiek upadniesz, upadniesz na moje ręce, i będę nawet u wrót śmierci. Tam, gdzie nikt nie może ci towarzyszyć i gdzie nie możesz niczego ze sobą zabrać, czekam na ciebie, by ci przemienić ciemności w światło. Nadzieja chrześcijańska nie jest zatem nigdy wyłącznie indywidualna, jest także nadzieją dla innych. Nasze egzystencje są głęboko ze sobą powiązane, a dobro i zło, które każdy z nas czyni, zawsze dotyczy również innych. Modlitwa duszy pielgrzymującej w świecie może zatem pomóc innej duszy, która doznaje oczyszczenia po śmierci. Dlatego właśnie Kościół zachęca nas dzisiaj do modlitwy za naszych bliskich zmarłych i odwiedzania ich grobów na cmentarzach. Niech Maryja, Gwiazda Nadziei, sprawi, że nasza nadzieja na życie wieczne stanie się silniejsza i bardziej autentyczna, i niech wspiera naszą modlitwę za dusze zmarłych braci.

po polsku:

Serdecznie pozdrawiam Polaków. Dzisiejsza niedziela łączy w sobie dwie tajemnice: wspominamy wszystkich wiernych zmarłych i obchodzimy pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa. To połączenie uświadamia nam, że choć zasmuca nas nieunikniona konieczność śmierci, znajdujemy pociechę w obietnicy przyszłej nieśmiertelności (por. Prefacja). Niech Bóg wam błogosławi!

źródło: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/modlitwy/ap_02112008.html

Facebook
Twitter