450 rocz. urodzin Sługi Bożego Jana od św. Samsona O.Carm.

29 grudnia mija 450 od dnia urodzin Jana Du Moulin nazwanego przez L. Reypens najgłębszym z mistyków francuskich, a L. Cognet mówił o nim, że jest najświetniejszym przedstawicielem francuskiej szkoły mistycznej.

Jan Du Moulin urodził się 29 grudnia 1571 roku w Sens we Francji. Pochodził z zamożnej opartej na wartościach chrześcijańskich rodziny. W wieku trzech lat gdy przechodził ospę, będący na praktykach lekarz zastosował złą kurację czego skutkiem była natychmiastowa  i całkowita ślepota. Jego cierpieniom nie było jednak końca bo wieku dziesięciu lat straci rodziców i zamieszkał z wujkiem. W tym czasie został posłany do szkoły zaczął przejawić ogromne zdolności muzyczne opanowując pomimo choroby zdolność gry na wielu instrumentach. W 1597 roku opuścił rodziną miejscowość zamieszkując z bratem i jego rodziną w Paryżu. W 1601 roku po śmierci brata i jego żony tułał się po wielu miejscach nie załamując się swoją chorobą. Wierzył, że Maryja Dziewica ma go w swojej opiece. Przebywając niedaleko klasztoru karmelitów poprosił przeora by mógł grać na organach  od tego momentu zaczął systematycznie uczęszczać do naszego klasztoru poznając wielu braci. W zamian gry na organach Jan otrzymał w klasztorze pokój. W  1606 roku złożył podanie o przyjęci do Zakonu gdzie przyjął imię Jan od Św. Samsona. Miało to niewątpliwie związek z Samsonem z Księgi Sędziów, który pod koniec życia stał się ślepcem. W klasztorze dał się poznać jako człowiek ogromnego umartwienia, wielkiej dyscypliny i wielu godzin spędzanych na modlitwie. Szczególnym nabożeństwem otaczał Niepokalaną Dziewicę.  Zmarł w opinie świętości 14 września 1636 r. wypowiadając słowa : Z Chrystusem jestem przywiązany do krzyża.

Pomiędzy zakonami ustanowionymi dla praktykowania doskonałej miłości Boga, naszym działem jako synów proroka Eliasza w Zakonie naszej Pani z Góry Karmel jest żyć w naszych domach w czystości duszy i ciała, praktykując żarliwą, aktualną i stałą świadomość Bożej obecności, tak, abyśmy bardziej żyli dzięki tej praktyce, niż nasze ciała żyją dzięki duszy. To jest prawdziwy duch Zakonu.

  Jan od św. Samsona O.Carm.

Facebook
Twitter