Karmelici na Ukrainie

24 lutego 2022 roku to jedna z najciemniejszych dat w historii Ukrainy od czasu zakończenia II Wojny Światowej. Większość ludzi, którzy mieszkali na wschodzie tego państwa, obudził odgłos wybuchów rakietowych oraz dźwięk syren alarmowych. Rozpoczęła się krwawa wojna, która trwa już trzeci tydzień.

Spadające na miasta i wsie bomby i rakiety, wojska rosyjskie atakujące między innymi Kijów, Charków, Mikołajów, Krzywy Róg, Mariupol, tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci rannych i zabitych w wyniku działań wojennych, pustoszejące półki sklepowe – to współczesna rzeczywistość kraju, w którym żyjemy. Nikt się więc nie dziwi, że miliony ludzi uciekają z Ukrainy, chroniąc się w Polsce i w wielu innych krajach.

My, Karmelici, pracujemy w dwóch miejscach w zachodniej Ukrainie – we Włodzimierzu Wołyńskim i w Sąsiadowicach. W obu tych miejscach wojna dała odcisnąć swe piętno. W niewielkiej odległości od Włodzimierza Wołyńskiego znajduje się poligon wojskowy, na który uderzyły dwie rakiety i zginęło czterech ludzi. W pierwszych dniach wojny w walkach pod Żytomierzem zginął parafianin, dziewiętnastoletni ministrant, który został wcielony do wojska wraz ze swoim ojcem. Na Mszy św. żałobnej sprawowanej w jego intencji zgromadziło się wielu, zwłaszcza młodych ludzi, którzy manifestowali swój sprzeciw wobec tego, co dzieje się w Ukrainie. Co jakiś czas czas rozlega się głos syren, który sygnalizuje możliwość zbombardowania miasta. Ta sytuacja powoduje powstanie stanu strachu i paniki, którym często poddają się parafianie i inni mieszkańcy tego miasta. Ludzie szukają wówczas schronienia między innymi w naszym kościele, w którym znajdują się piwnice. Niedawno wśród mieszkańców miasta rozeszły się pogłoski, że całkiem realny jest atak ze strony Białorusi. Nie wiadomo jednak czy są one prawdziwe.

Sąsiadowice, niewielka miejscowość położona w odległości około 30 kilometrów od polskiej granicy, również przeżyła swoje chwile strachu i trwogi. W pierwszych godzinach wojny dał się słyszeć odgłos zbombardowania bazy wojskowej w Kalinowie koło Sambora. Serie eksplozji przechowywanej tam amunicji, obudziły wielu mieszkańców naszej miejscowości. Wojna spowodowała, że wielu parafian w wieku od 18 do 60 lat zostało już wcielonych do wojska i służy w wielu miejscach kraju a bardzo wielu młodych ludzi z dziećmi opuściło już naszą miejscowość, udając się głównie do Polski. Od godz. 22.00 do 6 rano obowiązuje godzina policyjna, która oznacza zakaz wychodzenia z domu. W tym czasie terytorium naszej miejscowości chroni grupa mężczyzn należących do Obrony Terytorialnej. Ta sytuacja powoduje, że wielu mieszkańców naszej parafii boi się wojny i tego, co może przydarzyć się ich rodzinom, znajomym i przyjaciołom.

Jako Karmelici pracujący w Ukrainie chcemy pozostać w parafiach razem z wiernymi, których Kościół powierzył naszej opiece duszpasterskiej. Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim ludziom dobrej woli z Polski za dary materialne i pieniężne. Jesteśmy szczególnie wdzięczni za Waszą modlitwę, którą nieustannie ofiarujecie prosząc Boga o pokój. Wojna niesie z sobą śmierć, cierpienie i zniszczenia, co powoduje, że człowiek staje wobec tego, co widzi zupełnie bezsilny. Tylko nasza wspólna modlitwa może sprawić, że kiedyś się ona skończy i w Ukrainie nastanie upragniony czas pokoju.

o. Janusz Janowiak O.Carm. Przeor

Facebook
Twitter