Wola Gułowska

Klasztor Karmelitów w Woli Gułowskiej

W najstarszym dokumencie o Woli Gułowskiej z roku 1548r. możemy przeczytać o objawieniu się Maryi Panny pobożnej kobiecie o imieniu Barbara, aby w tym miejscu powstała świątynia pod Jej wezwaniem, ufundowana przez dziedzica Woli Gułowskiej. Pierwsi Karmelici przybywają na to miejsce w 1633r. zaproszeni przez Ludwika z Krasnego Krasińskiego, starostę płockiego, kasztelana ciechanowskiego oraz dziedzica na Adamowie, Gułowie i Woli Gułowskiej. W połowie XVII wieku młoda placówka karmelitańska cieszyła się licznymi zapisami, dzięki którym w 1782r. miała miejsce konsekracja kościoła pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Czasy zaborów, to generalnie okres prześladowań i walki o wartości religijne i narodowe. Klasztor Karmelitow pełnił rolę ostoi dla katolicyzmu i polskości, ale tez dla wyznawców obrządku greckiego (unitów), których władze carskie szykanowały. Zaborcy w połowie XIX wieku zamierzali utworzyć tu monaster prawosławny. Po kasacji Karmelitów, w listopadzie 1864r., kapucyn o. Beniamin Szymański, jako biskup podlaski postarał się o opiekę nad cudownym obrazem i kościołem. Dzięki temu w 1869r. założono w Woli Gułowskiej parafię. W styczniu 1924r. biskup siedlecki Henryk Przeździeckiego, w piśmie do Prowincjała o. Tadeusza Bajorka, ponownie przekazuje kościół wraz z całym uposażeniem Zakonowi Karmelitów.

Wola Gułowska jest dzisiaj dużym sanktuarium maryjnym. Jego prawdziwą ozdobą jest Obraz Matki Bożej, dziś czczony w tytule Patronki Żołnierzy Września Został on znaleziony, jak podaje zapis kronikarski „Początek miejsca Gułowskiego”, w błocie przez Kmiotka z Przytoczna, a miało to miejsce w czasie szerzenia się na ziemiach polskich herezji kalwińskiej. Przeniesiony do kościoła w Woli Gułowskiej szybko zaczyna odbierać cześć, za którą szła sława cudowności wizerunku. Zamiar ukoronowania obrazu Matki Bożej w Woli Gułowskiej pojawił się już z końcem XVII w., kiedy to tutejszy przeor o. Cyprian Doleżyński gromadził różnego rodzaju kosztowności z przeznaczeniem na korony dla Matki Bożej i Dzieciątka Jezus. Sprawa koron poruszana była na kapitule zakonnej w 1681 roku, na której były przeor z Woli Gułowskiej. Ojciec Doleżyński tłumaczył się ze sprzedaży za sumę 1150 zł polskich wielkiej ilości złota i klejnotów zebranych na koronę dla Najświętszej Maryi Panny. Ponieważ przedłożone przez niego dowody nie były wystarczające, sprawę odłożono do następnej kapituły. Jednak, jak wiemy z historii, przez kilka wieków do sprawy koronacji nie powrócono.

Dopiero skuteczne, jak się później okazało, starania o zezwolenie na uroczystą koronację zainicjował w początkach lat 80 – tych XX wieku przeor i proboszcz tutejszego klasztoru i kustosz cudownego obrazu o. Tadeusz Stuleblak, przy wsparciu prowincjała polskiej prowincji karmelitów o. Łukasza Semika. W pierwszą niedzielę października 1981 roku na corocznym modlitewnym spotkaniu Kleeberczyków u stóp Matki Bożej Gułowskiej Patronki Żołnierzy Września ułożony został list skierowany do Ojca św. Jana Pawła II z prośbą o zezwolenie na koronację cudownego obrazu. Pod listem tym podpisali się wszyscy obecni weterani walk kampanii wrześniowej. Prośba została wysłana do Rzymu. Miesiąc później, 9 listopada nadszedł dokument Stolicy Apostolskiej, zezwalający na uroczystą koronację łaskami słynącego obrazu Matki Bożej w kościele ojców karmelitów w Woli Gułowskiej. W porozumieniu z biskupem siedleckim ustalono datę uroczystości na dzień 5 września 1982 roku, w rocznicę ostatniej bitwy wrześniowej pod Kockiem w czasie wojny obronnej w 1939 roku, kiedy to w dniach od 4 do 5 września została stoczona zacięta walka o klasztor i kościół karmelitów w Woli Gułowskiej. Punktem kulminacyjnym była suma koronacyjna 5 września 1982 roku o godzinie 12. Poprzedziło ją powitanie przybyłego na tę uroczystość prymasa Polski ks. arcybiskupa, późniejszego kardynała Józefa Glempa, Sekretarza Episkopatu Polski ks. arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego, ks. arcybiskupa wrocławskiego, kardynała Henryka Gulbinowicza i innych biskupów. Kazanie podczas Mszy św. koronacyjnej wygłosił ks. prymas. W swojej homilii – zapewne odnosząc się do tytułu Matki Bożej Gułowskiej Patronki Żołnierzy Września, oraz do ostatniej bitwy wrześniowej pod Kockiem w 1939 roku – wyeksponował mniej widowiskową stronę patriotyzmu: pracę dla Ojczyzny, pracę dla przyszłych pokoleń. Według kaznodziei – pracę dla Polski należy zacząć od moralnej odnowy społeczeństwa i rodziny. W kontekście II wojny światowej prymas apelował o pokój, gdy mówił:

[…] żeby nigdy w naszym kraju nie powtórzyła się taka tragedia. Nie chcemy być zabijani. Nie chcemy mieć obozów. Nie chcemy cierpień i głodu. Nie chcemy mieć wygnań. Nie chcemy oglądać ruin odbudowanego kraju i dlatego koronujemy Matkę Najświętszą w Woli Gułowskiej i prosimy Ją o pokój, aby była Królową Pokoju dla tych ziem, dla wszystkich ziem […]. Daj, Matko Najświętsza z Woli Gułowskiej, abyśmy w naszym pokoleniu mogli Ciebie zawsze błogosławić w świętym pokoju […].

Wydaje się, że przez akt koronacji Matki Bożej Gułowskiej i uroczyste ślubowanie karmelitów przed Jej wizerunkiem, spełniły pragnienia niezliczonych rzesz wiernych i samych karmelitów, stróżów Jej obrazu. W tym miejscu warto przywołać postać ostatniego karmelity pracującego w Woli Gułowskiej przed kasatą przez władze carskie tutejszych karmelitów w 1864 roku, o. Ludwika Cierpisza. Przewidywał on, że karmelici powrócą do tego miejsca i będą szerzyć kult Matki Bożej na tych ziemiach. Apelował wówczas do wiernych czcicieli Matki Bożej:

Módlcie się tylko, proście Pana Boga i tej Cudownej Panienki, a zobaczycie, że wkrótce przyjdą tutaj ci sami zakonnicy co ja i w tym samym habicie ciemnobrązowyrn, przepasanym pasem skórzanym i w tym samym białym płaszczyku, który Eliasz zostawił swemu następcy prorokowi Elizeuszowi, a który ja noszę – módlcie się tylko, a oglądać będziecie tych samych zakonników, co ja i oni waszymi duszami kierować będą.”