75 rocznica śmierci o. Elizeusza Jana Sanchez-Paredesa, odnowiciela Karmelu polskiego
Data publikacji: wtorek, 18-11-2025
Dziś przypada 75 rocznica śmierci hiszpańskiego karmelity o. Elizeusza Sanchez-Paredesa, który w trudnych latach międzywojennych podźwignął z upadku Karmel w Polsce. Ten zasłużony prowincjał, mianowany przez Generała Zakonu Karmelitów, dla wymierającej i zniszczonej zaborami prowincji dokonał niemalże cudu! Swoim osobistym przykładem, wielkim zaangażowaniem i wytrwałą pracą doprowadził do ponownego rozkwitu Zakonu Karmelitów w Polsce. Przybył w krytycznym momencie, zastał ledwo 12 zakonników, przeważnie starszych i niedołężnych, którzy z trudem byli w stanie obsadzić personalnie placówki. W krótkim czasie sprowadził z całej Europy kilkunastu młodych i wykształconych Karmelitów, częściowo mających polskie korzenie, którzy zasilili liczebnie klasztory, obejmując kluczowe stanowiska wychowawców i przełożonych Domów Zakonnych. Dla Polski był tym, kim dla hiszpańskiego Karmelu była św. Teresa i św. Jan od Krzyża - reformatorem i odnowicielem. Nie są to czcze słowa. Gdy wyjeżdzał z Polski w połowie 1940 roku pozostawił po sobie Prowincję liczącą przeszło 130 osób! Gdyby nie wojna możemy przypuszczać, że w krótkim czasie ilość ta uległaby podwojeniu. Kim był i skąd pochodził ten, który zapisał się złotymi literami w annałach kronik zakonnych?
Urodził się 28 kwietnia 1870 roku w Jerez de la Frontiera, leżącej w hiszpańskiej Andaluzji. Tam ukończył szkołę powszechną oo. Pijarów i w wieku 16 lat wstąpił do miejscowego klasztoru Karmelitów Dawnej Obserwy. Pierwsze śluby złożył 19 marca 1888 roku, a okres nauki i kształcenia zwieńczył święceniami kapłańskimi otrzymanymi 17 grudnia 1892 roku. Jako członek Prowincji Dolnej Hiszpanii, zwanej Baetica od początku wyróżniał się roztropnością i pracowitością, przez co szybko zaczęto powierzać mu odpowiedzialne funkcje. Pięciokrotnie powoływany na przeora w różnych domach prowincji: Osuna, Hinjosa del Duque, Jerez de la Frontiera itd. Był sekretarzem prowincji, a następnie trzykrotnie przeorem prowincjalnym prowincji Baetica. W 1925 roku uczestniczył w Kapitule Generalnej w Rzymie, gdzie swoją aktywnością zwrócił na siebie uwagę Generała Zakonu o. Eliasza Magennisa, który miał o nim jak najlepsze zdanie.
W 1927 roku miała miejsce wizytacja generalna Prowincji Polskiej, w wyniku której o. Generał przysłał do Polski swojego socjusza, aby objął stery i podźwignął z marazmu i upadku jedną z najstarszych europejskich prowincji. Nowy prowincjał rozpoczął swój pobyt w Polsce incognito, obserwując wspólnoty z pozycji gościa, nie ujawniając swojego prawdziwego celu przyjazdu. Dopiero po tym, gdy osobiście zobaczył jak wygląda życie poszczególnych klasztorów, oraz po uregulowaniu prawnym swojego pobytu w Polsce, przedstawił dekret od Władz Naczelnych Zakonu i ujawnił kim tak właściwie jest. Był to przykład roztropności i sprytu, jakim wielokrotnie później wykazywał się na drodze uregulowania trapiących prowincję problemów.
Swoje rządy rozpoczął od uregulowania praw Karmelitów do kościoła i klasztoru krakowskiego, który znajdował się pod zarządem kleru diecezjalnego. Długoletnie spory o własność z parafią św. Szczepana, a następnie działania wojenne doprowadziły nieremontowane budynki do ruiny. Energiczny obcokrajowiec, nie czujący lęku przed Kurią Krakowską i kardynałem Sapiehą w zdecydowany sposób pokazał kto jest gospodarzem Sanktuarium "Pani Krakowa". Nie oglądając się na protesty i złą prasę, przy wydatnej pomocy finansowej z Rzymu przebudował i ozdobił w duchu hiszpańskim kościół "Na Piasku". Odrestaurował także zabudowania karmelitów w całej Polsce, ozdobił kościoły i zbudował w Krakowie nowy dom studiów przy klasztorze. Swoimi okólnikami, a przede wszystkim osobistym przykładem przywrócił dyscyplinę zakonną. Dzięki umiejętności wnikliwej obserwacji i właściwej oceny wytypował najzdolniejszych kleryków, i wysłał ich na kształcenie do Rzymu i Hiszpanii, aby tam zdobyli niezbędne tytuły naukowe. Widział ich jako przyszłych profesorów tworzonego Studium Domesticum, do założenia którego sprowadził Karmelitów z Hiszpanii, Holandii, Czech i Malty. Pobyt polskich studentów w Międzynarodowym Kolegium miał też na celu poznanie przez nich Ducha Karmelu i nawiązanie braterskich kontaktów z Karmelitami z całego świata. Bardzo szybko okazało się, że młodzi karmelitańscy profesorowie z innych prowincji, którzy zaprzyjaźnili się z polskimi studentami, zaczęli przybywać do Polski na roczne lub dwuletnie pobyty, w trakcie których prowadzili wykłady dla polskich kleryków. Coraz wyższy poziom Studium Domowego sprawił, że do krakowskiego klasztoru "Na Piasku" zaczęli uczęszczać klerycy z innych Seminariów Zakonnych, a do Marianatu zgłaszało się bardzo wielu młodzieńców, spośród których najzdolniejsi byli przyjmowani do nowicjatu. Do Krakowa na studia przysyłani byli także nowicjusze z innych krajów (Czechy, Portugalia, Słowacja).
Ciąg sukcesów i dobrej passy dla prowincji polskiej przerwała wojna, która zastała o. Elizeusza we Lwowie. Nieugięty i konsekwentny w działaniu Prowincjał, stawiający czoła wszelkim przeciwnościom losu, w kontakcie z niemieckim okupantem stał się spolegliwy i niezdolny do działania. Popadł w marazm, czym zaskoczył i zasmucił współbraci szukających w nim oparcia. Gdy w obawie przed sowietami w czerwcu 1940 roku opuszczał Prowincję zakonnicy czuli się opuszczeni, a niektórzy wręcz zdradzeni. O. Elizeusz załamał się widząc jak dzieło Jego życia upada. Wrócił do Hiszpanii, do klasztoru w Xeriti, gdzie spędził ostatnie dziesięć lat swojego życia. Na rok przed śmiercią podupadł na zdrowiu psychicznym, zakazano mu publicznego odprawiania Mszy Św. i spowiadania. 18 listopada 1950 roku, w sobotę, czyli dzień w tradycji Karmelu poświęcony Matce Najświętszej przyjął ostatnie sakramenty i w otoczeniu Braci zasnął w Panu.
W Polsce pozostawił po sobie godnych następców w osobach wychowanków jak o. Urbański, o. Tomaszewski, o. Żuk, którzy gorliwie zabiegali o rozkwit Prowincji jeszcze długo po Jego śmierci, kontynuując dzieło rozpoczęte przed wojną. Postać o. Sanchez-Paredesa do dziś wspominana jest jako pozytywny przykład tego, co może zdziałać siła charakteru i wytrwałość w dążeniu do celu jednego człowieka. Dziś, mimo że nie ma już nikogo, kto znałby osobiście o. Elizeusza i jego dzieła, to każdy polski karmelita potrafi trafnie rozpoznać sylwetkę tego zakonnika. Jest tak dzięki popiersiu stojącemu na pierwszym piętrze krakowskiego klasztoru, gdzie o. Sanchez-Paredes czuwa nad umiłowaną Prowincją Polską i jej synami w białych płaszczach.
Pozostałe aktualności
wtorek 25.11.2025
piątek 21.11.2025
wtorek 18.11.2025
piątek 14.11.2025
czwartek 13.11.2025
wtorek 11.11.2025
sobota 08.11.2025
czwartek 06.11.2025
wtorek 04.11.2025
niedziela 02.11.2025
sobota 25.10.2025
niedziela 19.10.2025
sobota 18.10.2025
środa 15.10.2025








